Zamyślenia z kościelnej ławy
Pierwsza Niedziela Wielkiego Postu 2020
Posłuszeństwo
Dzisiejsze czytania krążą wokół kuszenia, jego skutków i sposobu odparcia kuszenia. To niełatwa sprawa, umieć kuszenie zauważyć i go odrzucić. Szatan dostosowuje poziom kuszenia do nas, naszych pragnień, naszej wiedzy, a nawet bieżących potrzeb. Kuszenie jest zawoalowane tak, aby wydawało się normalną potrzebą, nie grzechem. Szatan kusił Jezusa, roztaczając przed Nim potęgę władzy nad tym światem i skorzystanie z przywilejów Boga, bo wiedział, że ma do czynienia z Bogiem. Dostosował poziom kuszenia do pozycji człowieka. Ewę szatan skusił owocem z drzewa, a Adama nie musiał, bo Adam przyjął zakazany owoc nie pytając się skąd go Ewa ma (to grzech zaniechania, ślepota na grzech). Szatan kusi tym co jest wokoło nas, a może się stać przyczyną naszego upadku. Jedzenie to bieżąca potrzeba, więc kuszenie Ewy poprzez zdobne szaty, lub jakieś złote ozdoby nie miało sensu, bo to nie było zwykłą potrzebą, nie stanowiło wartości w raju. Zobaczmy jak pięknie Ewa opisała zakazany owoc – „drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy”.
Czy ktoś dziś się zachwyca się tak owocami, no nie, bo mamy inne bieżące potrzeby, które szatan wykorzystuje abyśmy stwierdzili, że to coś, co pragniemy (a jest zakazane dla naszego dobra), spowoduje, że będziemy w czymś lepsi, więksi niż inni, zdrowsi, bogatsi itd. Ułuda sukcesu życiowego. Z chwilą, gdy pokusa się urealni w postaci grzechu nagle widzimy, że jesteśmy nadzy. Bieżąca potrzeba stała się przesłanką do grzechu. Ewa i Adam nie widzieli swej nagości aż do grzechu, bo była dla nich stanem normalnym, nie było podstaw do wstydu. Jak zgrzeszymy to pojawia się wstyd, bezsensowna (bo niby gdzie mielibyśmy uciec?) ucieczka przed Bogiem i przed bliskimi. Chcielibyśmy przedmiot naszej zguby zakopać, zniszczyć, wymazać z pamięci, a tego się nie da. Bóg w swym miłosierdziu może nam wybaczyć, bliscy tak samo, a my sami sobie już nie koniecznie i chodzimy potem jak półtorej nieszczęścia pełni złości, poczucia wstydu i upadku. To jest cel działania szatana tu na ziemi. Bóg nas kocha, ale jako dobry Ojciec nie może puszczać płazem ważnego występku, dlatego Adam i Ewa poszli precz z raju. Koniec sielanki, bo mieli wszystko co im było do szczęścia potrzebne, a sami to zaprzepaścili (oboje – nie tylko Ewa).
Abyśmy my nie zaprzepaścili własnego szczęścia to musimy podjąć czujną walkę z pokusą (to są te postanowienia wielkopostne). Jak się bronić przed pokusą.? Jak się bronił Jezus – Słowem Boga. To samo Słowo znał dobrze szatan, a chciał je wykorzystać przeciw Jezusowi. Nic się od tamtego czasu nie zmieniło. Szatan nam podpowiada, że przecież to taka słabostka, że inni też tak robią, że przecież nie jesteśmy gorsi od innych, aby …, trochę swobody nie zaszkodzi, trochę plotkowania nie zaszkodzi, trochę pooglądania „gołych bab” nie jest od razu zdradą, trochę fuszerki nie wadzi, aby tylko nikt nie widział…. Właśnie, grzech jest naszą ślepotą na Boga. Tak nas skusi nasza żądza, pragnienie, że zapominamy, że jest Bóg, tuż obok. Mamy nadzieję, że Bóg się na chwilę zdrzemnie? Obrona przed kuszeniem poprzez Słowo jest na pewno skuteczna, ale czy czujemy się na tyle silni w Słowie, że wiemy co mamy sobie przypomnieć z Słowa, aby nie zgrzeszyć?
Mamy narzędzia inne jak Dziesięcioro Przykazań, Przykazania Kościelne i wiele innych skondensowanych zapisów o zasadach postępowania zgodnych z Słowem, które warto sobie przypomnieć przy kuszeniu. Wystarczy wziąć skarbczyk i zajrzeć na pierwsze strony. Zasadnicza sprawa, aby nie rozpocząć realizacji albo się w porę wycofać z realizacji kuszenia, czyli zachować trzeźwość serca i umysłu. Szatan nas tak omamia pokusą, że przenosimy się w inny świat, a potem się okazuje, że to świat iluzoryczny, chwilowy, nierzeczywisty, świat naszej zguby. Co jest zasadniczą cechą Jezusa człowieka, że nie poddał się kuszeniu – posłuszeństwo. Św. Paweł pisze „Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.” Tak więc trzeźwość serca i umysłu jest podparta posłuszeństwem. Nauczmy się być posłuszni Bogu. Może to jest to najważniejsze wezwanie na Wielki Post. Posłuszeństwo w każdym wymiarze, w każdym miejscu i sytuacji.
Szczęść Boże
Krzysztof Wróblewski