Zamyślenia z kościelnej ławy

Smak życia



Podbijanie smaku życia.

 

Skąd byli apostołowie, gdzie ich Jezus powołał apostołów? Nie w centrum życia religijnego, nie w Jerozolimie, czy nawet Judei, ale nad jeziorem Genezaret, w Galilei. Tam, w Galilei się wychował, a przecież jest napisane „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?.  Po drodze do Jeruzalem mamy Samarię, a wiemy jak o samarytanach mówili „pobożni żydzi”. Czyli Galilea to dla „prawdziwego żyda” zaścianek.

Bóg współdziała w zbawieniu nie z tymi uczonymi, nie z rabinami, nie z służbą świątynną, ale z zwykłymi rybakami, a nawet takimi grzesznikami jak celnik.  Zaczyna wśród ludzi z zaścianka Kościoła i ich wybiera na „sól tej ziemi”. Ryzyko, tak po ludzku ogromne, aby dać w ręce pospólstwa (rybak to nie uczony w piśmie) tak ogromną odpowiedzialność jak misja kontunuowania dzieła niesienia Ewangelii. Bóg zaryzykował i miał rację  - bo ich znał, a więcej nadał im nowe imiona, aby kompletnie zostawili za sobą to co było. Jezus kończąc przemówienie o błogosławieństwach które jest tak naprawdę drogowskazem życia każdego, zwraca się do uczniów „Wy jesteście solą ziemi …. Wy jesteście światłem świata”. Jednocześnie mówi „Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.”

Jest to ostrzeżenie przed pychą, przed sprzeniewierzeniem się misji jaka ich czeka i skutkami gdyby się tak stało. Apostołowie mają być wzorem i muszą sobie zdawać sprawę, że zawsze będą pod obserwacją ludzi, czyhających na ich potknięcie. (nic się nie zmieniło – kapłani, Kościół jest pod czujnym „nadzorem”). Podstawowe zadanie apostołów -  „Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”.

Co to znaczy nieść światło doskonale mówi prorok Izajasz –„Dziel swój chleb z głodnym, do domu wprowadź biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwracaj się od współziomków. Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzeknie: „Oto jestem!” Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem'. Przytoczyłem dzisiejsze czytanie w całości, bo nie można wręcz rąbka uszczknąć. Tak jest wyraziste, pełne treści i a streszczanie byłoby barbarzyństwem upraszczania. Zobaczcie jakie skutki ma niesienie światła „Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzeknie: „Oto jestem!”. Pan odpowie, a trzeba tak niewiele tylko zauważyć człowieka obok. Nie kalkulować czy się opłaca, nie odwracać głowy, nie pouczać, nie zasłaniać się brakiem czasu. Być dla drugiego człowieka. Chociażby ten ostatni akapit- „nie odwracaj się od współziomków” – czy nie masz z tym problemu?. Kiedy zainteresowałeś się (nie aby obgadać) sąsiadem, współpracownikiem jak widzisz że jest smutny i coś go dręczy, zagadnąłeś do kolegów, koleżanek z którymi niby nie masz o czym mówić.

Bóg nie wymaga czegoś ponadludzkiego, ale zwyczajnego bycia człowiekiem jak to się popularnie mówi. Być sola ziemi, być światłem świata to nie błyszczenie w fleszach, bycie w centrum zainteresowania mediów, czy nawet lokalnych „wszystkowiedzących ciotek”  (dla równowagi może być i „wujków”), ale zauważanie ludzi wokoło i bycie dla nich. Tak naprawdę trzeba zacząć od swojej rodziny – zauważyć żonę, dzieci i im poświęcać więcej czasu niż przerwa w meczu piłkarskim.

Zacznijmy nieść światło i nadajmy smak życiu naszej rodziny będąc solą która uwypukli wszystkie dobre walory żony, dzieci, rodziców a nawet teściowej




Zapamiętaj mnie (90 dni)

Aby uzyskać dane do logowania zadzwoń: 32 733-39-42