HISTORIA PARAFII
Krótka historia
Najwcześniejsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1305 r. Pierwotnie nasza parafia należała do parafii rybnickiej, a w 1899 została przyłączona do Jankowic Rybnickich. W 1895 na terenie miejscowości zbudowano kapliczkę ku czci Matki Bożej.
Dzięki wybudowanej kopalni zaczęła szybko wzrastać liczba ludności. Nabożeństwa odprawiano w kopalnianej cechowni, a następnie w powiększonej kaplicy. Parafia została erygowana 1 VIII 1925. Obecny kościół św. Teresy od Dzieciątka Jezus wzniesiono w latach 1926-1928 wg projektu wykonanego w Przedsiębiorstwie Budowlanym J. Rossola z Rybnika. Poświęcenia dokonał ks. infułat Wilhelm Kasperlik 7 X 1928. Wystrój wnętrza, został dostosowany do odnowionej liturgii, i wykonano go w latach 1964-65 według projektu artysty rzeźbiarza Zygmunta Brachmańskiego.
Wybudowana w 1895 kaplica Matki Bożej Różańcowej została w 1964 zajęta przez Kościół Polskokatolicki. 21 1 1992 Urząd Miasta Rybnika przekazał z powrotem tę kaplicę parafii rzymskokatolickiej w Chwałowicach. Od 1991 istnieje Dom Parafialny z pomieszczeniami rekolekcyjnymi. W 1996 wybudowano kaplicę pogrzebową. Od 1998 parafia posiada Dom Rekolekcyjny 'Emaus' w Koniakowie. 3 IV 2005 arcybiskup katowicki Damian Zimoń ustanowił kościół parafialny w Chwałowicach jako sanktuarium św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
Informacje z dawnych kronik
Chwałowicka parafia dysponuje kronikami autorstwa niegdysiejszych proboszczów. Najstarsze zapiski sięgają lat dwudziestych ubiegłego wieku, kiedy to parafia powstawała. Odczytywanie tych zapisów jest nieco skomplikowane, ze względu na różny charakter pisma ich autorów. Poniższa relacja z próby odczytania najstarszych fragmentów kroniki może być skażona błędami, zwłaszcza tymi dotyczącymi nazwisk. Mimo to, wydaje się, że warto wspomniane próby podjąć, bo tylko wtedy istnieje szansa, że mieszkańcy Chwałowic zweryfikują ewentualne nieścisłości.
Kronika parafialna rozpoczyna się od opisu krótkiej historii właścicieli dóbr ziemskich w Chwałowicach. Z zapisów wynika, że właścicieli było kilku w jednym czasie. Należał do nich, między innymi, niejaki Fistens. Oprócz ziemi w Chwałowicach istniał folwarku, na terenie którego znajduje się obecnie kopalnia. Teren ten kiedyś należał do trzech właścicieli żydowskich; Reifa, Reicha i Neumana. Z czasem większość terenów kupił książę Guido von Donnersmarck i w roku 1907 powstała kopalnia, a około 1911 osiedle domów robotniczych. W kronice są zawarte informacje o liczbie mieszkańców w roku 1885. Okazuje się, że Chwałowice były wtedy małą wioską składającą się z 75 domów, zazwyczaj drewnianych i krytych strzechą ,w których mieszkały 504 osoby, z których większość była polskimi katolikami, a jedynie 12 osób reprezentowało wyznanie protestanckie. Na początku wieku XX, kiedy w miejscowości pojawiła się kopalnia, liczba ludności zwiększyła się blisko dziesięciokrotnie, do 5 tysięcy. W miejscowości osiedlili się nowi górnicy wraz z rodzinami, a pochodzili z najróżniejszych regionów Górnego Śląska, na przykład z czeskiej dzisiaj Karwiny.
Gwałtowny wzrost mieszkańców sprawił, że pojawiła się potrzeba zbudowania budynku sakralnego. Pierwszym z nich była kaplica, zbudowana na polu Antoniego Ochojskiego. Stoi ona po dziś dzień na ulicy Kupieckiej. Poświęcono ją w roku 1896 . Zleceniodawcą jej budowy byli mieszkańcy reprezentowani przez gminę, która zadłużyła się wtedy na kwotę 200 marek niemieckich. Kronika mówi o znajdujących się wewnątrz dwóch obrazach -św. Floriana i Matki Boskiej.
Mieszkańcy Chwałowic od zawsze byli związani z parafią rybnicką, lecz w 1899 decyzją władz kościelnych zaczęli stanowić element parafii jankowickiej. Zasługą tamtejszego proboszcza, księdza Artura Spielvogla, były nabożeństwa niedzielne w kopalnianej cechowni, w której pojawił się obraz św. Barbary i fisharmonia. Zarząd kopalni wypożyczył wtedy księżom ornaty i kielichy. Z parafii jankowickiej powołano w 1923 roku wikarego Pawła Wycisło do stworzenia parafii w Chwałowcach. Wyżej wspomniany ksiądz zamieszkał w nowej szkole, co z czasem rodziło konflikty z jej dyrekcją, jako że ta zabiegała o mieszkania dla nauczycieli. Kronika wielokrotnie używa określeń nowa i stara szkoła. Nowa - dotyczy zapewne budynku SP 13, stara zaś - budynku w którym obecnie znajduje się urząd miar i wag, na zbiegu ulic 1 mja i Kupieckiej.
Budowa kościoła parafialnego została poprzedzona wizytą księdza biskupa Augustyna Hlonda, 21 kwietnia 1925 i była ona poświęcona zachęcaniu mieszkańców do działania. Warto zaznaczyć, że krótko po tej wizycie ksiądz biskup został prymasem Polski. 1 sierpnia 1925 roku pojawiła się decyzja o budowie kościoła, którego budowę ukończona w 1928 roku. Zanim do tego jednak doszło, w parafii pojawił się nowy proboszcz, Jan Śliwka, którego zasługą jest doprowadzenie projektu budowy świątyni do końca. Poprzedni proboszcz, ksiądz Paweł Wycisło, był człowiekiem 'wielkiej łagodności'. Kronikarz pisze, że tę cechę charakteru wykorzystywano 'do pożyczania pieniędzy, na zwrot których jeszcze do dzisiaj czeka'. Ksiądz Wycisło przez cały okres bytności w Chwałowicach borykał się z konfliktami z częścią władz samorządowych oraz z p. Alicją, która nie chciała oddać budynku starej szkoły. Poza tym, były dla niego trudne problemy społeczne, które musiały się pojawić w miejscowości, której ludność w ciągu kilku lat zwiększyła się dziesięciokrotnie. Kronikarz pisze, że ksiądz Wycisło 'wskutek swej łagodności nie doznał większych przykrości, ale w protokołach wizytacyjnych żali się na obojętność religijną, słabe uczęszczanie do kościoła, brak ofiarności, a także na agitację komunistyczną i socjalistyczną'. Mimo tych przeszkód księdzu Wyciśle udało się pozyskać grunt pod budowę świątyni, na co zgodę wyraziła rada gminna w osobach Ludwika Tendery, Teodora Kuli, Piotra Mencla, Ulricha, Kiełkowskiego, Mulerowej i Juliusza Wojaczka. Oprócz tego w Chwałowicach pojawił się cmentarz na gruncie Wincentego Motyki, rolnika z Boguszowic i polu wdowy Węgrzykowej. Droga prowadząca do cmentarza została przekazana przez Franciszka Kulę, który w zamian otrzymał funkcję grabarza. Od stycznia 1925 roku gmina otrzymała prawo użytkowania nekropolii. Mimo tylu sukcesów, ksiądz Wycisło powitał chyba z ulgą przenosiny do nowej parafii w Pogrzebieniu. Drugi proboszcz parafii chwałowickiej, pochodzący z Mikołowa, ksiądz Śliwka, zajął się budową świątyni od roku 1926. Miał wtedy 39 lat. Mimo życzliwości ludzi i rady, ksiądz Śliwka borykał się niemieckim nacjonalizmem. Pisze, że 'trudności były niesłychane. Największą przeszkodą był sam naczelnik gminy, który mimo najlepszych chęci był chwiejny, słaby i uległy swojemu sekretarzowi, Drendzie, człowiekowi nadzwyczaj zdolnemu i przebiegłemu, ale również podstępnemu, a wrogo nastawionemu kościołowi i duchowieństwu. Był on usposobienia niemieckiego, a nawet silnie podejrzanego o przynależność do Volksbundu' ( czyli niemieckiej organizacji nacjonalistycznej).
Ksiądz Śliwka ukończył szczęśliwie budowę kościoła i doczekał się ulicy swego imienia.
Czego nas mogą nauczyć kroniki parafialne Chwałowic?
Rzeczy ciekawych, na przykład o gwałtownym przyroście ludności, czy wiedzy o tym, że łagodny charakter i pożyczanie pieniędzy nie idą w parze. Prawdziwa mądrość jaka się wyłania z kart kronik jest jednak większa. Kościół zawsze jest znakiem sprzeciwu, który narusza zastane interesy, lecz z łaski Pana Boga potrafi przetrwać najprzeróżniejsze zawirowania społeczne i polityczne. Mieszkanie św. Tereski w Chwałowicach ma się dobrze, czego nie można powiedzieć o niemieckim nacjonalizmie i komunistycznym szaleństwie. Historia chwałowickiej parafii potwierdza ewangeliczną prawdę o Kościele, którego 'bramy piekielne nie zmogą', że Dawid może wygrać z Goliatem i że fundament na skale jest o wiele lepszy od tego na piasku.
Tak na marginesie - wzgórze na którym znajduję się budynek kościelny jest ciągle przez wielu mieszkańców nazywane Goldbergiem -Złotą Górą.
Jan Krajczok
Pryzmat historii
Rozpoczęliśmy nowy rok szkolny. W przestrzeni wiary, na obszarze Chwałowic jest to 91 rok formacyjny w szkole Chrystusa i św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Dziewięćdziesiąt jeden lat temu, 1. sierpnia 1925 roku powstała nasza parafia, a nasi dziadkowie mieli swoje miejsce modlitwy i dawali świadectwo wiary. Już od roku 1895 było to w kapliczce Matki Bożej Różańcowej (dzisiaj) na ulicy Kupieckiej. W tym roku mija więc 120 rocznica jej poświęcenia. Potem, od roku 1928 - nasi przodkowie gromadzili się w obecnym kościele. Życie religijne „w nowo-powstałych parafiach, składających się z parafian polskich i niemieckich, sprawiedliwy podział nabożeństw sprawiał (ks. Pawłowi Wyciśle) nie mało kłopotów… Wobec bardzo ostrych starć na tle narodowościowym na terenie parafii musiał się narazić w każdym wypadku na niebezpieczeństwo ataków z obu stron… Po namyśle ks. prob. Wycisło zdecydował: W każda niedziele i święta moją odbyć się 2 nabożeństwa o 7-mej w kapliczce, o 9-tej w cechowni, po południu o 2-giej nieszpory w kapliczce - wszystko po polsku. Parafianie niemieccy mieli nabożeństwo tylko w wielkie święta. Oprócz tego odprawiano co 3 miesiące w niedzielę o 7-mej” (Kronika). To jednak nie zadowoliło ani polskich ani niemieckich parafian. Widzimy zatem już n początku ostre problemy i starcia w parafii.
Drugim problemem była „budowa kościoła nowego”. Czytamy w Kronice parafialnej: „W chwili objęcia parafii przez ks. Administratora Jana Śliwkę, położenie gospodarcze gminy było opłakane. Kopalnia miejscowa . Donnersmarka była unieruchomiona, większość parafian bezrobotna… Nie ulegało adnej wątpliwości, że bez pomocy K. Dennersmarcka, bez zapomogi Województwa i pożyczki, jedynie skazani na ofiarność po większej części biednych parafian o przeprowadzeniu budowy kościoła mowy być nie mogło. Pertraktacje dalsze były trudne: dotyczyły miejsca budowy, materiałów jak cegła i drzewo… Włączył się w nie także biskup August Hlond. Ostatecznie przystąpiono do przygotowania budowy na parceli 5 morgów.' Ciekawy jest w tym miejscu zapis Kroniki parafialnej: „Ze względu na to, że wspomniana parcela była wydzierżawiona obywatelom, którzy mieli tam swoje ziemniaki, zboże… zezwolił p. Ochwat, że na jego polu, graniczącym z planem budowy złożono materiał budowlany. Tymczasem powstańcy i kongregacjonistki wykopały dół na wapno bezpłatnie. Tak samo dobrowolnie i bez wynagrodzenia właściciele furmanek zwieżli cegły, które dostarczyła świerklańska cegielnia. Najwięcej trudności sprawił dowóz wody”... Utworzył się komitet budowy!” Zapał parafian był z małymi wyjątkami bardzo wielki. Zamożniejsi ofiarowali pewną ilość cegły... Pierwsza kolekta domowa wyniosła 1000 zł. Druga wypadła znacznie lepiej, bo wynosiła 3000 zł…. Poprawiło się znacznie położenie parafian, gdyż kopalnia znowu została uruchomiona….” Gdy wszystko wydawało się na dobrej drodze, pojawił się problem zmiany lokalizacji, do czego dążył Zarząd Kopalni. A to ze względu na filar ochronny. W tym miejscu kronika parafialna opisuje na wielu stronach pertraktacje między Zarządem Kopalni oraz Zarządem kościelnym, Proboszczem, Kurią… Pertraktacje toczyły się w języku niemieckim. Ostatecznie sprawy uzgodnień zostały zamknięte, w dniu 10.10 1926 r. wybrano jednego z trzech oferentów: firmę p. Rosoła. Ale i dalsza historia budowy była bolesna. Czytamy: Niestety, pewna część parafian, rolnicy, właściciele furmanek rozpoczęli agitacje przeciw nowemu miejscu, ale w gruncie rzeczy był zamiar zapobiec budowie kościoła… bo czasy są za trudne do budowy. Inni obawiali się ciężarów jakie będą musieli ponosić z powodu budowy”. I tu znów przełomowa data 10.10. 1926 r.: wiec zwolenników i przeciwników budowy, po którym zaczęto kopać fundamenty. W roku 1926 zbudowano fundamenty, w roku 1927 zdołano budowę doprowadzić pod dach razem z wieżą”. Zaglądamy do Kroniki: W połowie marca odkryto fundamenty (przysypane na zimę ziemią), znowu ożywiony ruch na planie budowy. Właściciele furmanek zaprzęgają konie, aby jak w roku zeszłym bezpłatnie zwozić cegły z cegielni kopalnianej, kobiety, dziewczyny sodaliski zgłaszają się dobrowolnie do ładowania cegły. Budowa postępuje, mury rosną. W niedzielę 1 maja ma odbyć się poświęcenie kamienia węgielnego... Kościół powstał bardzo szybko, bo w ciągu niecałych trzech lat. Datę poświęcenia nowego kościoła ustalono na 7 października 1928 roku, wówczas odpust św. Teresy.
Kościół jest zbudowany w stylu późno renesansowym, o długości wewnętrznej 44,5 metra, szerokości w transepcie 22 metry, w nawie —15 metrów i wysokości 13 metrów. Jednym a artystów malarzy, który malował ołtarz był p. Łatko. On też namalował obraz św. Teresy od Dz. Jezus, „który mu się udał”. Całościowy koszt budowy naszego kościoła (w dniu poświęcenia) to 486 481,91 zł. W styczniu następnego roku Rada Gminna uchwaliła i ufundowała wielki dzwon do kościoła, a Zarząd kościelny 2 dzwony mniejsze, w cenie odpowiednio 10.000 zł. I 2x5000,00. Dzwony zostały poświęcone 12 maja tego samego roku Będą budzić ducha wiary do wojny, gdy okupant niemiecki je skradł.
Ten niewielki fragment historii parafii i kościoła ukazuje ciągłą walkę o dobro, prawdę i piękno. Za wszystko chwalimy Boga wraz z minionym pokoleniami wiernych na chwałowickiej ziemi.